We wtorek wyskoczyliśmy z rana na targ po warzywa. Do tej
pory zwlekaliśmy się z łóżka w okolicach 11 więc fajnie było się gdzieś ruszyć.
Ostatni raz na targu byłam kilka lat temu, Tesco mam pod nosem także sami
rozumiecie. Zaspani łaziliśmy między straganami, aż udało nam się kupić normalne
pomidory i pieczywo. W drodze powrotnej zrobiliśmy kilka zdjęć i zabraliśmy się
do śniadania. Spieszyłam się do pracy, więc nie wyglądają nadzwyczajnie.
Zastanawiałam się co
na siebie włożyć postawiłam na luz i wygodę. Czarne skórzane rurki zestawiłam z
niebieską koszulą w kratkę kupioną w moim ulubionym lumpeksie. Kurtka ma 3
lata, mama uszyła mi ją, gdy zapanował szał na ramoneski. Bardzo często ją
noszę i właściwie pasuje do wszystkiego. Conversy kupiłam z ubiegłym roku na
wakacjach zapłaciłam za nie śmieszne pieniądze. Drugi raz nie kupiłabym białych
trampek szybko się brudzą i farbują się od jeansów. Ćwieki odczepiłam od
starego paska z SH z biegiem czasu niektóre usunęłam, bo wbijały mi się w pięty :) Naszyjnik i 5 bransoletek to DIY (2 srebrne dostałam w prezencie). Wszystko jest bardzo łatwe i szybkie do zrobienia ale to w kolejnym wpisie.
czekałam, aż strona powróci (jakiś błąd?),
OdpowiedzUsuństrój faktycznie codzienny, ale za to BARDZO oryginalny :)
a co do warzyw, też lubię świeże "od rolnika" :)
http://mystylemyworldandi.blogspot.com/
swietne bransoletki diy :)
OdpowiedzUsuńkurcze strona działa, nie wiem co się wtedy stało, teraz jest okej:) po warzywa to tylko do rolnika:d
OdpowiedzUsuń